Nowe prawo zawiera poprawki dotyczące obywatelstwa i obywatelstwa, które zyskały aprobatę skrajnej prawicy.
Francuski parlament przyjął ustawę imigracyjną, popieraną przez prezydenta Emmanuela Macrona znaczną większością głosów, po buncie w jego partii związanym z drakońskim prawem popieranym przez skrajną prawicę.
Ustawa została znacznie zaostrzona od czasu jej pierwszego wprowadzenia, a część lewicy rządzącej Partii Odrodzenia Macrona oskarża jego rząd o ugodę w celu uzyskania poparcia skrajnie prawicowego Zgromadzenia Narodowego Marine Le Pen (RN).
Minister spraw wewnętrznych Gerald Dorman, 41-letni orędownik ambitnego prawodawstwa, wyraził pociechę, że głosy jego koalicji i konserwatystów wystarczą, aby ustawa przeszła przez parlament.
Za przyjęciem uchwały głosowało 349 członków, przeciw było 186 członków. Izba wyższa przyjęła już tę ustawę.
„Dziś konieczne są drastyczne środki” – powiedział później Dharmanin. „Możesz rozwiązać problemy Francuzów w innych częściach kraju, a nie zatykając nos w centrum Paryża”.
Wcześniejsza wersja ustawy została przegłosowana bez debaty w Zgromadzeniu Narodowym, co było poważnym ciosem dla Macrona.
Naciski ze strony prawicy skłoniły rząd do wyrażenia zgody na złagodzenie przepisów dotyczących zezwoleń na obywatelstwo, opóźniając jednocześnie imigrantom otrzymanie świadczeń socjalnych – w tym dzieci i mieszkań – o lata.
Poprawki wprowadzają również kwoty migracyjne, utrudniając dzieciom imigrantów zostanie Francuzem, a także przewidują, że obywatele posiadający podwójne obywatelstwo skazani za poważne przestępstwa przeciwko policji mogą zostać pozbawieni obywatelstwa francuskiego.
Le Pen powiedziała, że RN zatwierdzi zmienione prawo, co wywołało zażenowanie wśród lewicowych członków partii Macrona.
Ostatecznie 20 członków Renaissance głosowało przeciw ustawie, 17 wstrzymało się od głosu, a 131 głosowało za.
Po głosowaniu Le Pen nazwała je „zwycięstwem ideologicznym”.
Francuzi od dawna szczycą się jednym z najhojniejszych systemów opieki społecznej na świecie, płacąc nawet obcokrajowcom za pomoc w opłaceniu czynszu lub utrzymaniu dzieci miesięcznymi składkami sięgającymi kilkuset euro.
Skrajna prawica, a ostatnio konserwatyści, argumentowali, że powinny one być zarezerwowane dla narodu francuskiego.
Macron uczynił ustawę migracyjną kluczowym projektem swojej drugiej kadencji i mógł ją odłożyć na półkę bez kompromisów.
Dziesiątki organizacji pozarządowych potępiły ustawę przed głosowaniem.
„To najbardziej regresywna ustawa dotycząca praw i warunków życia cudzoziemców od 40 lat, w tym tych, którzy przebywają we Francji od długiego czasu” – stwierdzono we wspólnym oświadczeniu około 50 grup, w tym francuskiej Ligi Praw Człowieka.
„Dzięki temu przemówieniu, bezpośrednio zainspirowanemu antyimigracyjnymi broszurami RN, stajemy w obliczu zmiany w historii Republiki i jej podstawowych wartości” – powiedział Fabian Roussel, szef Francuskiej Partii Komunistycznej.
„Totalna praktyka zombie. Nieprzepraszający analityk. Webman. Typowy fanatyk piwa. Introwertyk. Pisarz”.