Darren Waller ujawnił swoje doświadczenia bliskie śmierci w zeszłym sezonie w filmie dotyczącym przejścia na emeryturę

W niedzielny wieczór Darren Waller pożegnał się z ukochaną grą.

Tight end ogłosił swoje odejście w filmie na YouTube, ujawniając, że nagły przypadek medyczny, w wyniku którego znalazł się w szpitalu, odegrał rolę w jego decyzji o zakończeniu kariery.

Waller, która przedawkowała w 2017 r., powiedziała, że ​​w listopadzie zeszłego roku zadzwoniła pod numer 911 ze swojego mieszkania w North Jersey z powodu problemów z oddychaniem. Bał się o swoje życie. . . Ponownie.

Objawy zaczęły się, gdy wracał do domu z kręcenia teledysku do swojej kariery muzycznej i był przekonany, że zaraził się Covidem po raz trzeci. Ale kiedy wrócił do swojego mieszkania, „trząsł się w niekontrolowany sposób” i zaczął „tracić przytomność”.

„Ciągle kiwałam głową [off] I Nie mogłem oddychaćZadzwoniłem więc pod numer 911” – powiedział Waller za pośrednictwem Ryana Dunleavy’ego Poczta nowojorska. „Wydaje mi się, że mówię wyraźnie przez telefon, ale oni nie rozumieją, co mówię”.

Czekając na służby ratunkowe, Waller powiedział, że potknął się i upadł na łóżko.

„Jestem tam, oddycham głęboko i pomiędzy każdym oddechem mówię: «Pomocy!» ” powiedział Waller. „Więc nie wiem, jak długo to trwało, więc pomyślałem: „Och, umieram w tym łóżku”. To było tak, jakby wyciągnięto wtyczkę z gniazdka i nie mogłem oddychać nie więcej.”

Waller opuścił pięć meczów od 5 listopada do 17 grudnia, zanim wrócił na boisko.

Jego opis przeżyć bliskich śmierci rodzi pytania, ale pomaga wyjaśnić, dlaczego rezygnuje z 35 milionów dolarów pozostałych przez ostatnie trzy lata kontraktu.

„Robię coś [football] Znalazłem w tym wielką radość. . . Jednak zainteresowanie powoli maleje” – stwierdził Waller. „Mam wrażenie, że większość życia spędziłam, robiąc to, co powinnam. Przez całe życie starałam się zadowolić ludzi – ktoś, kto zmagał się z poczuciem wartości, pewnością siebie i poczuciem wartości.

READ  Biały Dom: ostatnie komentarze Marjorie Taylor Green z 6 stycznia były „uderzeniem w twarz” dla organów ścigania i rodzin ofiar.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *