USA zawetowały rezolucję ONZ wzywającą do zawieszenia broni w Gazie: aktualizacje na żywo

18:48 ET, 8 grudnia 2023 r

Inny dziennikarz twierdzi, że izraelskie ataki, w których zginął dziennikarz w południowym Libanie, wydają się celowe

Od Niamh Kennedy z CNN

Dziennikarz Agence-France Presse, który przeżył izraelskie ataki w południowym Libanie w październiku, powiedział CNN, że „nie można tego postrzegać jako planowanego strajku”.

Analiza kryminalistyczna przeprowadzona przez CNN Izraelskie czołgi podają, że dziennikarz Reutersa Issam Abdullah zginął, a sześciu innych międzynarodowych dziennikarzy zostało rannych w bliźniaczym strajku, który miał miejsce 13 października, co potwierdza doniesienia dwóch agencji informacyjnych i dwóch grup praw człowieka.

AFP i Human Rights Watch stwierdziły w swoich raportach, że strajk był „celowym” ukierunkowanym atakiem Izraela na dziennikarzy.

W oświadczeniu dla agencji Reuters rzecznik Sił Obronnych Izraela Richard Hecht powiedział: „Nie atakujemy dziennikarzy”. W piątek IDF oświadczyło, że incydent jest nadal „w trakcie rozpatrywania”.

Hecht nazwał śmierć Abdullaha „tragiczną rzeczą” 14 października, nie wymieniając bezpośrednio jego nazwiska ani nie potwierdzając zaangażowania Izraela.

Dylan Collins, koordynator wideo AFP w Libanie i Syrii, powiedział Biannie Gołodrydze z CNN, że ofiary zdarzenia zmagają się z „smutkiem i wyczerpaniem”.

Collins opisał „całkiem spokojny dzień”, kiedy grupy dziennikarzy Reuters i AFP weszły w dym po usłyszeniu „głośnych dźwięków” na granicy libańsko-izraelskiej.

„Wiesz, wydawało się to idealne miejsce na rozpoczęcie pracy. Natrafiliśmy na kilka izraelskich pozycji na granicy. Wszyscy mieli na sobie kurtki z flagami i hełmy z napisami na piersiach. Mieliśmy trzy transmisje na żywo do trzech międzynarodowych agencji informacyjnych” – wspomina Collins .
„Izraelczycy przez cały czas mieli w powietrzu drony. I znacie ich nowoczesne możliwości inwigilacyjne, widzieli nasze twarze, prawdopodobnie wiedzieli, na jakich kanałach pracujemy… Około 6:02 wieczorem zostaliśmy trafieni bezpośrednio… przez 37 sekund. Potem zostaliśmy trafieni ponownie, niemal w to samo miejsce” – dodał Collins.

Collins powiedział, że choć nie może wypowiadać się w imieniu Human Rights Watch, może opisać to, czego był świadkiem.

„To były dwa ataki w odstępie 37 sekund, grupa dziennikarzy w prawie tym samym miejscu, siedmiu dziennikarzy, wszyscy w garniturach i hełmach prasowych”.
„Być może w przypadku uderzenia można powiedzieć, że to pomyłka, lub przez przypadek tak nie jest. Ale jeśli trafisz dwa razy w to samo miejsce, trudno tego nie zauważyć. Uderzenie celowe” – dodał Collins.

Collins powtórzył, że wszystkie dochodzenia „wskazowały na słabo stabilizowany 120-milimetrowy pocisk czołgowy, który zabił Issama Abdullaha”, dodając, że była to amunicja wystrzelona z izraelskich czołgów Merkava.

„Myślę, że dowody są stosunkowo jasne co do tego, w jaki sposób mogła zostać wystrzelona amunicja” – dodał Collins.

Dziennikarz AFP złożył hołd Abdullahowi, opisując go jako „bijące serce sceny prasowej” w stolicy Libanu, Bejrucie.

Collins przekazał także informacje o swojej koleżance z AFP, Christinie Assi, która w wyniku uderzeń doznała „katastrofalnych” obrażeń, w wyniku których amputowano jedną z nóg.

„Krwawiła bardziej niż jakikolwiek mężczyzna”.

Wcześniejsze doniesienia Tamary Kiblavi i Allegry Goodwin z CNN

READ  Wyjaśnia, jak Japonia wylądowała na Księżycu do góry nogami

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *